Anna Pawliczko: - Proszę, opowiedz nam o swoim zamiłowaniu do sukien ślubnych i drodze do kariery projektantki mody ślubnej. Czy w Twoim przypadku to bardziej zawód czy raczej pasja?
Delphine Manivet : - Podczas poszukiwań sukni ślubnej na mój własny ślub, siedem lat temu, doszłam do wniosku, że pragnę dzielić się z innymi kobietami moją wizją nowoczesnej panny młodej. Uświadamiać im, że współczesna kobieta niekoniecznie wychodząca za mąż w wieku dwudziestu lat, a zdecydowanie częściej trzydziestu czy nawet trzydziestu pięciu, nie musi wybierać spośród kreacji przypominających bezę, ale może a nawet powinna mieć suknię o jakiej marzyła już jako mała dziewczynka. W moim przypadku zdecydowanie przeważa pasja. Nie wyobrażam sobie, bym mogła zajmować się zawodowo czymś innym. To rodzaj apoteozy projektować suknię ślubną dla panny młodej.
A.P.: - Kto należy do Twoich klientek? Jak one chcą wyglądać w dniu swojego ślubu?
D. M.: - Moje klientki to kobiety świadome zarówno mody jak i samych siebie. Doskonale wiedzą jakie są ich mocne i słabe strony, w czym wyglądają dobrze, a w czym zdecydowanie niekorzystnie.
A.P.: - Jakie tkaniny preferujesz w pracy nad sukniami ślubnymi?
.
D.M.: - Przykładam wielką wagę do tkanin, z którymi pracuję. To zasadniczy punkt wyjścia do pracy nad każdą kreacją. Mam to szczęście, że projektuję modne suknie korzystając przy tym z tradycyjnych metod charakterystycznych dla krawiectwa haute couture i bardzo wysokiej jakości tkanin. Dostawcy materiałów nieustannie pracują nad ulepszaniem delikatnych cieniutkich jedwabi, koronki, materiałów bawełnianych, haftowanego bawełnianego tiulu...
A.P.: - A jak byś określiła swój styl, styl Delphine Manivet?
D.M.: - Szybkie ręczne modelowanie, drapowanie i rzeźbienie, ożywianie kreacji, które przed chwilą były tylko rysunkiem. Potem następuje spotkanie mody z tradycją. Każda kreacja rodzi się z dziedzictwa wiedzy i jest potwierdzeniem stylu – szykownego i świeżego zarazem. Z całą pewnością jest w tym szacunek dla francuskiego krawiectwa.
A.P.: - Zdradź proszę, co stanowi dla Ciebie inspirację?
D.M.: - Hmm…, inspiracje. Czerpię je z przeszłości. Inspirujące dla mnie są lata 20., 30. aż do 50. ubiegłego wieku, kiedy to suknie były naprawdę prawdziwe i, co może najważniejsze, stanowiły część składową kobiecości. W tym roku wielką inspirację dla mnie są lata 70. XX. Dlaczego? Z całą pewnością dlatego, że są kwintesencją stylu artystowskiego, tak znamiennego dla tego okresu. Klucze do niego stanowią słowa: bohema artystyczna, cyganeria, artyści, twórczość...
A.P.: - Jak sądzisz, co stanowi o istocie sukni ślubnej?
D.M.: - Ubiór, który respektuje “morfologię” kobiety i który po mistrzowsku podkreśla indywidualny styl i osobowość właścicielki. Krótko mówiąc: podobnie jak w kuchni, idealny mix składników!
A.P.: - Proszę, opowiedz nam o bieżących trendach w modzie ślubnej.
D.M.: - Z tkanin najmodniejsza aktualnie wydaje mi się koronka, zwłaszcza wersja z Calais, która zdobiła kreację księżnej Catheriny Middleton. Z kolei ze względu na fason najmodniejsze są suknie owijające ciało, okrywający ramiona oraz ręce.
A.P.: - Pięknie dziękuję za rozmowę.
Fot. materiały prasowe
00001
|
00002
|
00003
|
00004
|
00005
|